Gdzie szukać
Pozyskiwanie materiałów hodowlanych z terenu jest dosyć czasochłonne. Gąsienice
często są tak ubarwione, że doskonale maskują się wśród liści rośliny żywicielskiej,
jajeczka motyli są bardzo małe, a motyle - uciekają. Jednak z każdym z tych mankamentów
można sobie poradzić. Zanim wybierzemy się w teren w poszukiwaniu gąsienic musimy
wiedzieć czym najchętniej odżywia się nasz gatunek. Dobrze jest również znać drzewostan
danej okolicy oraz okres występowania danego gatunku motyla w stadium larwy. Oczywiście
musimy również wiedzieć jak wygląda poszukiwany osobnik. Przykładem kamuflażu utrudniającego
odnalezienie gąsienic jest
zdjęcie poniżej.
Nastrosz topolowiec doskonale wykorzystuje podobieństwo liści wierzby zwisając
tak jak one. Również motyle posiadają wygląd, który maskuje je na tle roślinności.
Zdjęcie poniżej przedstawia dwa zawisaki pinastri siedzące na korze sosny
- która jest rośliną żywicielską ich gąsienic.
Jak widać drzewo
spełnia doskonale rolę ochronną przed tymi, którzy dadzą się "oszukać". Poczwarki
borowca zwykle można odnaleźć zakopane u podnóża sosny lub w jej pobliżu ( zdjęcia
poniżej ). Imago wychodzące z poczwarki wspina się po drzewie na pewną wysokość
- najczęściej nie przekraczającą 2 metrów i tam prostuje skrzydła.
Gąsienice takiego
gatunku jak Hyles euphorbiae nie są zielone jak wilczomlecz, którym się
żywią. Wręcz przeciwnie są tak kolorowe (w późniejszych stadiach), że nie sposób
ich nie zauważyć.
Ale i tutaj jest
pewien "haczyk". Larwy euphorbiae są trujące jak i roślina, którą się żywią. Właśnie
owe jaskrawe barwy mówią wszelkim drapieżcom - "nie dotykaj bo jestem trująca".
Oczywiście trzeba wiedzieć gdzie rośnie wilczomlecz. Poniżej przykładowe zdjęcie
takiego terenu.
Twory motyli z
rodziny koszówek wyglądają tak niepozornie, że trudno jest je wyróżnić na tle kory
drzew.
Formą kamuflażu jest
również upodabnianie się do innych - czasem - nie tylko owadów. Poniżej mamy przykład
motyla Sesia apiformis wyglądającego jak... szerszeń.
Niektóre z motyli
mają problem z maskowaniem się wśród liści drzew - nawet jeśli schowają się na spodzie
liścia - gdyż ten, okazuje się za mały.
Wiemy już jak maskują się motyle. Pozostaje nam tylko wybrać się w teren i szukać.
Pytanie - jaką Niestety na gąsienice dobry jest tylko czujny wzrok. Po pewnym czasie
dojdziemy do wprawy. Tak czy inaczej jest to dosyć żmudne zajęcie.
Dorosłe motyle są łatwiej dostrzegalne (co nie jest regułą, mam tu na myśli
zdjęcie zamieszczone powyżej przedstawiające sawisaka borowca na sośnie), jednak
istnieje problem innego rodzaju. O ile zbierając gąsienice - mamy je - jak na widelcu
(oczywiście jeśli już je znajdziemy), to motyle - musimy jeszcze złapać. Możemy
tu użyć różnych środków aby je zwabić. Jedne lubią fermentujące owoce, inne koński
nawóz, czy też gnijący ser.
Aby
łapać motyle potrzebna nam będzie siatka w kształcie rękawa zwężającego się ku końcowi
i oczywiście zaszytego w najwęższym miejscu. Szersza część siatki powinna być rozpięta
na okrągłej ramce, a długość rękawa powinna być przynajmniej dwa razy dłuższa od
średnicy ramki. Należy tu zwrócić uwagę na długość siatki, gdyż ma to szczególne
znaczenie. Gdy będzie za krótka - motyl ucieknie, gdy będzie za długa - motyl się
w nią zaplącze. Oczka siatki powinny być jak najmniejsze, a jej kolor powinien być
w miarę możliwości ciemny. Samodzielne wykonanie takiej siatki nie powinno nikomu
przysporzyć problemów.
Siatka profesjonalna z teleskopowo wysuwaną rękojeścią.
Sposób połączenia ramy z rękojeścią.
Rozmiary siatki mogą być dosyć duże. Mimo to, dalej
służy do łapania motyli.
Łapanie niektórych motyli bywa trudne.
Dla
zainteresowanych kupnem profesjonalnego sprzętu polecam sklepy entomologiczne, do
których linki zamieściłem na "górze" strony.
Motyle
"preferują" różne przynęty. Aby zastosować tą właściwą, należy poznać zwyczaje danego
gatunku. Idea stosowania przynęty polega na tym, aby wiernie odtworzyć zapach, na
który dany gatunek motyla da się zwabić. Kolejnym elementem to odpowiednie jej umieszczenie
w terenie. Ważna jest pora roku, pora dnia, no i oczywiście pogoda. Nie będę się
tu rozpisywał na temat szczegółów ustawiania przynęt. Zainteresowani sami dojdą
do tego - co, gdzie i jak zrobić.
|