Kiedy posiadamy materiał hodowlany,
a w szczególności kokony lub poczwarki zastanawiamy się kiedy wyklują się motyle.
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, tak samo jak nie jest to jedyne pytanie,
które możemy zadać. Ale po kolei.
Na początek należy uzmysłowić sobie czym
jest zimowanie. Jest to stan, w którym jeden ze stadiów owada podlega okresowemu
obniżeniu aktywności i spowolnieniu czynności życiowych. Mówi się, że owad zapada
w diapauzę. Jest to związane z okresowymi zmianami warunków środowiskowych, które
oddziaływują zarówno na jej inicjowanie jak i deaktywowanie. Mogą one wpływać na
organizmy owadów pojedynczo jak i łącznie. U motyli daje się zauważyć wrażliwość
na następujące czynniki: temperatura, stosunek długości dnia i nocy, skład chemiczny
pożywienia, wilgotność. Mówiąc o wilgotności, mamy na myśli nie tylko zwiększenie
wilgotności powietrza i gleby, ale również istnienie pór suchych i deszczowych.
Niektóre z gatunków motyli (np. pawic afrykańskich) wymagają przegrzania w gorącej
i suchej glebie – co jest przykładem sposobu pauzowania. Pojawienie się pory deszczowej
jest sygnałem do wybudzania ze stanu diapauzy. Poczwarki są wtedy wręcz zalewane
wszechobecną wodą.
Podczas pauzowania zwalniają procesy
przemiany materii, co zmniejsza pobór tlenu i tempo procesu oddechowego. Dodatkowo,
ciało owada traci wodę, natomiast magazynuje białka, tłuszcze i glikogen. Wraz z
obniżeniem aktywności zwiększa się odporność na niższą temperaturę, obniżoną wilgotność
i środki owadobójcze. Stan diapauzy jest uaktywniany w stadium poprzedzającym, czyli
pauzowanie poczwarki „kodowane” jest w stadium gąsienicy. Przykładem gatunku pauzującego
w stanie jaj jest A. yamamai, w stanie gąsienicy – A. iris, imago – I. Io oraz poczwarki
– A.pernyi.
Żeby ustalić czas opuszczenia poczwarki
lub kokonu przez motyle musimy wiedzieć jak najwięcej o naszym „materiale”. Jeśli
kokony pochodzą ze świeżej hodowli, to wystarczy znać czas wyklucia danego gatunku
po stworzeniu kokonu/przepoczwarczeniu. Są to zwykle od 3 do 10 tygodni. Wszystko
zależy głównie od wieku poczwarek. Czas wyklucia będzie różnicą całego czasu potrzebnego
do wyjścia i „wieku” poczwarek.
Nasz „pech” może polegać na tym,
że pozyskane kokony/poczwarki są wprowadzone w stan pauzy, co powoduje, że czas
wyklucia będzie trudny do ustalenia. W takim przypadku nie ma dla nas znaczenia,
ile czasu poczwarki pauzowały. Zależnie od tego co chcemy zrobić – pauzować dalej,
czy je „wybudzać” musimy zastosować się do paru zasad, które poznamy później.
Każdy aspekt życia motyli zależy
od gatunku jakim dysponujemy, odnosi się to również do pauzowania. Są takie gatunki,
dla których ważnym elementem pauzowania jest ilość godzin światła słonecznego w
ciągu dnia. Dotyczy to zarówno przechowywania poczwarek, jak i warunków żerowania
gąsienic zanim przeobraziły się w poczwarki. S. pavonia jest przykładem motyla,
który „wyjęty” ze stanu zimowania w styczniu i umieszczony w temp. pokojowej nie
wyjdzie z poczwarki. Niezależnie od tego czy gąsienice żerowały w maju czy sierpniu
ubiegłego roku. Najlepszym wyjściem będzie umieszczenie zabezpieczonych kokonów
na zewnątrz. Wiosenne promienie słoneczne i wilgoć spowodują wybudzanie się motyli.
Gatunki takie posiadają uwarunkowania genetyczne, które regulują czas i warunki
opuszczenia poczwarki.
W przypadku motyli, które nie posiadają
uwarunkowań genetycznych, okres 6 tygodni w umiarkowanej temperaturze powinien spowodować
wylęg motyli. Jeśli będzie inaczej, oznacza to, że prawie na pewno poczwarki są
w stanie pauzy.
Nie wszystkie gatunki przechodzą
w stan pauzy. Wiele z nich posiada długi cykl życia, nawet do sześciu miesięcy.
Co za tym idzie w ciągu roku można uzyskać dwa pełne pokolenia. Należy pamiętać,
że typowe gatunki tropikalne przez cały okres swojego życia potrzebują ciepłego
klimatu i nie znoszą chwilowych przymrozków. Gatunki z rejonów pustynnych, które
są nawiedzane przez ulewne deszcze, wykształciły własny mechanizm kontroli pauzy.
Obecna wiedza wskazuje na to, że wiele z tych gatunków, które przepoczwarczają się
pod ziemią bez ochrony kokonu, wymaga specjalnych warunków. Potrzebują czasowego
przesuszenia, po czym - obfitych deszczy. A więc tak należy z nimi postępować –
przechowywać przez kilka miesięcy (zależy ile chcemy pauzować) w gorącym piasku,
a następnie przez kilka - kilkanaście dni obficie zraszać, utrzymując piasek w dużej
wilgotności.
W przypadku gatunków, których zimującym/pauzującym
stadium są jaja – trudno jest podać konkretny sposób postępowania z nimi w hodowli.
Niektóre z ich gąsienic są gotowe do wyjścia przed okresem zimowania, jednak potrzebują
niskich temperatur do odpowiedniego funkcjonowania. Dlatego czasem można zauważyć,
że jajka gatunku, które dostaliśmy są lekko pozapadane – co sugerowałoby ich śmierć.
Nic podobnego, po pełnym wykształceniu gąsienic jajka zapadają się lekko jak u większości
gatunków. Po dwumiesięcznym okresie chłodu lub dłuższym gąsienice wychodzą z jaj
po kilku dniach od zmiany temperatury.
Wydaje się, że wielu hodowców prowadzi
swoje hodowle z udziałem naturalnego światła dziennego, a zatem w takich jego ilościach
jakie uważają za odpowiednie. Ale po wszystkich gatunkach tropikalnych, które posiadają
swoiste wymagania fizjologiczne, można się spodziewać reakcji "obronnych" - jak
to się dzieje w ich naturalnym środowisku. Na jesieni w godzinach wieczornych doświetla
się hodowlę, co zapobiega powstawaniu pauzy zimowej. Czasem jednak nie przynosi
to rezultatu, ponieważ gąsienice niektórych gatunków żyją w cieniu, głęboko ukryte
pod liśćmi, dawkując odpowiednią ilość światła. W przypadku doświetlania trzeba
zwrócić uwagę na to, czy gąsienice nie zachowują się właśnie w taki sposób.
Hodowla w warunkach zupełnego mroku
lub bardzo krótkich doświetleń ma taki sam skutek jak hodowla w „długi” dzień. Dlatego
też dobrze jest prowadzić hodowlę w ciemni z użyciem światła podczerwonego z doświetleniem
zwykłego światła nie dłuższym niż 20 minut w ciągu dwudziestu czterech godzin. Gąsienice
posiadają aparat wzrokowy wrażliwy na światło ultrafioletowe, a zatem podczerwień
nie będzie światłem „dziennym”.
Prowadzone badania wpływu długości
dnia na gatunki strefy umiarkowanej wykazały, że punktem krytycznym w jakim nie
zachodzi zjawisko pauzy jest przedział 14 – 16 godzin. Na uwagę zasługuje jeszcze
fakt, że gąsienice niektórych gatunków reagują na ową długość dnia dopiero w ostatnich
stadiach. Zasadniczo ma to wpływ na istnienie kilku pokoleń w ciągu roku, gdzie
pierwsze pokolenie gąsienic może się rozwijać wiosną, kiedy dzień nie jest jeszcze
wystarczająco długi. Jednak nie powoduje to pauzowania późniejszych poczwarek. Drugie
pokolenie gąsienic – zależnie od długości cyklu żerowania – może się jeszcze zmieścić
w czasie, lub też ostatnie stadia larwalne dostaną sygnał o skracającym się dniu.
W praktyce oznacza to, iż mamy do czynienia z ostatnim pokoleniem.
Wywoływanie diapauzy za pomocą
krótkich dni stwarza sporo problemów i jest trudniejsze od wybudzania. Najbardziej
optymalną długością dnia jest przedział od 9 – 12 godzin. Podany czas powinien być
surowo przestrzegany, tzn. w momencie kiedy następuje 15 – 12 godzin nocy – nie
powinny być zapalane żadne światła.
Po uzyskaniu stanu pauzy, kolejną
fazą jest przetrzymywanie poczwarek we właściwych warunkach. I tutaj głównym czynnikiem
jest temperatura. Czasem jej wartość - która nie spowoduje wybudzania jak i nie
„powie” owadziemu organizmowi, że w czasie zimowania temperatura jest odpowiednio
niska - jest trudna do ustalenia. Błędne jej oszacowanie jest podstawowym błędem
hodowców, który wpływa na kilkukrotne zimowanie osobników. Mówi się, że poczwarki
„muszą się dobrze przemrozić”. A zatem konieczna jest wiedza z zakresu bionomii
danego gatunku.
Wybudzanie ze stanu uśpienia polega
w zasadzie na zmianie warunków zewnętrznych. Najlepiej zachowując przynajmniej jeden
stan pośredni, lub też – jeśli zimowanie odbywało się w dosyć niskiej temperaturze
– dwa i więcej. Chodzi o to, aby nagłe ogrzanie poczwarek nie wpłynęło negatywnie
na organizm motyla. Może się zdarzyć, że imago nie wyklują się w odpowiednim czasie
(z różnym skutkiem i reakcją w późniejszym okresie ) lub nawet zostaną uśmiercone.
Sam fakt budzenia jeśli jest dobrze przeprowadzony i rozplanowany w czasie, nie
niesie ze sobą raczej żadnych niewiadomych. W przypadku kiedy mamy kilka źródeł
materiałów hodowlanych ( jedno zimujące, a drugie świeżo sprowadzone – zimujące
bądź nie ), pojawia się proste pytanie. Kiedy poczwarki wybudzą się i zaczną formować
imago, a w rezultacie kiedy się można spodziewać ich wyjścia?
Istnieją próby opisania wzorami
matematycznymi długości czasu potrzebnego na przerwanie diapauzy i opuszczenie poczwarek.
Sprawdzalność takich rozwiązań jest raczej słaba i głównie chodzi o przybliżenie
pewnych wielkości zależnie od gatunku. Chcąc opisać w skrócie pewien model matematyczny
do obliczeń czasu przerywania pauzy, należy ustalić na początek parę zmiennych.
Pierwszą z nich jest graniczna temperatura pauzowania ( oznaczmy ją TG ). W zasadzie
zależy ona od gatunku, ale będzie niezmiennie funkcjonowała u sporej ich liczby.
Kolejny parametr to temperatura pauzowania ( oznaczmy przez TP ). Oczywistym założeniem
jest, że zawsze TG > TP. I w końcu ostatnia wielkość, a w zasadzie stała nazwijmy ja
„stałą wybudzania” ( i oznaczmy przez SW ). Wartości, które może przyjmować będą
pochodziły z doświadczalnych zimowań i będą wyliczone na podstawie uzyskanego czasu
wybudzania i temperatur: progowej i pauzowania. Model, o którym mówimy, opiera się
na zasadzie, że im niższa temperatura przechowywania tym krótszy czas wybudzania.
Opisując tę zależność wzorem:
T = SW / ( TG - TP )
Rozważmy teraz praktyczne zastosowanie opisanego modelu. Przyjmując w przykładzie
pierwszym:
SW = 600, GP = 10°C, TP = 8°C
otrzymamy:
600 / ( 10°C - 8°C ) = 300 dni.
Natomiast przyjmując w kolejnym przykładzie temp. TP = 4°C otrzymamy – 100
dni.
Jak już wspomniano wcześniej, jest
to próba opisania zjawiska, dzięki której chcemy uzyskać wynik za wszelką cenę.
Ale ponieważ pauzowanie poczwarek jest zależne od wielu czynników, to nawet doświadczenia
- przeprowadzane wydawałoby się w takich samych warunkach – mogą dać różne
i jakże niesatysfakcjonujące rezultaty. Prawdopodobnie nie jeden gatunek motyla
„podda się” tym zabiegom, a hodowca zajmujący się nim przez wiele lat
uzyska jakąś stabilną powtarzalność. Ale nie zmienia to faktu, że powyższy model
należy traktować jako teoretyczną ciekawostkę.
Pauzowanie gatunków tropikalnych
powinno być przeprowadzane nieco inaczej niż tych ze strefy umiarkowanej. Poczwarki
takich gatunków nie powinny mieć kontaktu z mrozem czyli temp. bliskimi 0°C. Powód
jest bardzo prosty – mogą być po prostu skutecznie uśmiercone. Najlepiej jest
utrzymywać dolną granicę 5°C. Czasem lepszym wyjściem jest przedział 8 – 12°C.
Należałoby tu wtrącić, że kokony większości gatunków dają ochronę termiczną, pod warunkiem, że nie zostały rozszczelnione, rozcięte itp. W przeciwnym razie należy to również uwzględnić podczas ustalania warunków zimowania, oraz zwrócić uwagę na bezpieczeństwo poczwarek. Zależnie
od budowy oprzędu ma on za zadanie utrzymywanie wyższej temperatury ( nawet do 5°C różnicy
) lub też swoistą regulację temperatury z opóźnieniem. Można jeszcze dodać, że jak
na termiczną osłonę przystało oczywistym jest, że mamy do czynienia ze swoistą ochroną
na bezpośrednie oddziaływanie warunków pogodowych. Dzięki właściwościom opisanym
wyżej średnia temperatura wewnątrz kokonu nie ulega jakimś drastycznym zmianom.
Dlatego jedynie długotrwałe i stopniowe zmiany warunków otoczenia zapoczątkowują
lub kończą proces obniżenia aktywności.
Łatwo zauważyć, że niektóre gatunki
cechuje duży rozrzut klucia imago. A zatem rozmnażanie w niewoli jest raczej trudne,
a po uzyskanej parze można mówić o dużym szczęściu. W zasadzie możemy mieć dwa przypadki.
Albo materiał pochodzi z farmy, gdzie hodowanych jest wiele osobników w różnym wieku
(różnice do 20 dni lub więcej - zależnie od gatunku) lub też wynika to z samych
uwarunkowań genetycznych (mimo równego wieku gąsienic).
Dzięki pauzowaniu i wybudzaniu
obserwuje się synchronizację i przyspieszenie klucia imago danego gatunku. Zauważmy
zatem, że w diapauzę można wprowadzać poczwarki nie tylko ze względu na zbliżającą
się zimę i niesprzyjające warunki pokarmowe, ale ze względu na wyrównanie czasu
opuszczania kokonów przez postacie dorosłe. Czasem jednak nie przynosi to rezultatu,
a długi czas oczekiwania nawet do 2-4 miesięcy powoduje występowanie desynchronizacji
klucia.
Wiele z aspektów, które zostały
tu poruszone, są jedynie próbą nakreślenia ram problemów, z którymi borykamy się
na co dzień – a przynajmniej na pewno, raz do roku. Wiele z nich należy rozwinąć
doświadczalnie i potwierdzić „w praniu”. Ponieważ mamy do czynienia
z różnymi gatunkami i czasem specyficznymi warunkami wyjściowymi, nie ma możliwości
opisania i ustalenia sztywnych definicji i metod postępowania ani uniwersalnych,
ani odrębnych dla wszystkich gatunków, które hodujemy. Mam jednak nadzieję, że powyższy
tekst okaże się Waszej profesji pomocny.
Warning: Division by zero in /home/aurantiac/public_html/mojemotyle.vipserv.org/php/php_dane_gatunku.php on line 1278
Warning: Division by zero in /home/aurantiac/public_html/mojemotyle.vipserv.org/php/php_dane_gatunku.php on line 1278
Warning: Division by zero in /home/aurantiac/public_html/mojemotyle.vipserv.org/php/php_dane_gatunku.php on line 1278
Warning: Division by zero in /home/aurantiac/public_html/mojemotyle.vipserv.org/php/php_dane_gatunku.php on line 1278
Warning: Division by zero in /home/aurantiac/public_html/mojemotyle.vipserv.org/php/php_dane_gatunku.php on line 1278